„Trzy świnki” to przeurocza opowieść, której z pewnością nie trzeba nikomu przedstawiać. Każdy z nas pamięta tą bajkę z dzieciństwa i powraca do niej z sentymentem. Raquel Méndez nie ingerował w fabułę bajki, lecz nadał jej lekkości.
Co zatem wyróżnia książkę?
Przede wszystkim ilustracje, które są proste oraz zabawne. Już na pierwszej stronie rzuca się w oczy postać wilka. Zwróćcie uwagę jak wilk buja się na huśtawce, czyta gazetę, a świnki w tym czasie z trudem budują swoje domki. Na koniec historii wilk z całych sił próbuje zdmuchnąć murowany domek. Po wielu próbach wpada na genialny pomysł, przecież do domu można wejść jeszcze przez komin! Ten moment bawi nie tylko mnie, ale także moją córkę. Wilk wpada do gorącego kotła z wodą i z nadpalonym ogonkiem ucieka w las.
Cała historia przedstawiona została w taki sposób, aby nie przestraszyć dziecka. Zły wilk, który chce zjeść świnki to z pewnością nie jest bajka dla malucha przed snem. Jednak ilustracje Helgi Bansch świetnie oddają klimat całej historii. Książka pokazuje jak podjęte decyzje wpływają na nasze życie oraz jakie niosą ze sobą konsekwencje.
Książka od razu przypadła mojej córce do gustu i każdego wieczoru musi zostać przeczytana chociażby jeden raz. Według mnie to idealna książka na prezent 🙂 Wciąga dziecko, rozbudza ciekawość oraz wyobraźnię. Zainspiruje do rozmowy – dlaczego najmniejsza świnka wybudowała dom ze słomy? Jaki Ty zbudowałabyś dom?
Plusy:
Minusy:
Ocena: 10/10
Wyprawka do przedszkola - o czym trzeba pamiętać