Każdego roku na rynku pojawia się coraz więcej publikacji, które poruszają ważny dla rodzica temat emocji u dziecka. Z zaciekawieniem sięgam po kolejne książki z nadzieją, że tym razem autor spojrzy na temat z innej perspektywy. Niestety książka „Jak nie ranić własnego dziecka? O wychowaniu bez awantur” niczym mnie nie zaskoczyła.
Jeśli to Twoja pierwsza pozycja literacka z wyżej wymienionej tematyki na pewno spojrzysz na nią z zaciekawieniem, ponieważ porusza najważniejsze tematy z tego zakresu. Jeśli jednak to już „piąta” książka poczujesz, że czytasz to samo, co napisali inni autorzy. Takie właśnie miałam odczucie podczas czytania każdego z rozdziałów. Dużo podobnej wiedzy przeczytałam w książkach „Pozytywnej Dyscypliny” oraz „Wychowania bez porażek„.
Może zacznę od początku. Autorka w pierwszych rozdziałach opisuje jak działają emocje w naszym ciele. Tłumaczy jakie reakcje i zachowania sprzyjają rozwojowi dziecka oraz dlaczego warto próbować zmienić swoje zachowanie na lepsze. Dużym plusem jest brak osądu oraz oceny ze strony autorki. Poczuć można akceptację oraz chęć niesienia pomocy rodzicom.
Późniejsze rozdziały to różnorodne propozycje ćwiczeń i zachowań, które mogą pomóc w bardziej spokojnym podejściu do dziecka. Autorka przedstawia proste przykłady z życia i proponuje do nich rozwiązania. Czyli jak rozwiązać sytuację konfliktową i sporną z dzieckiem bez niepotrzebnych awantur i kłótni. W tej części poczułam, że temat jest dość pobieżnie przedstawiony a przykłady i propozycje rozwiązań pisane są na szybko. Zabrakło głębszej analizy oraz kilku do wyboru propozycji rozwiązań, ponieważ jak wiadomo nie u każdego dziecka sprawdzi się to samo.
Nicola Schmidt zwraca uwagę na podejście do wychowania ze względu na tradycję oraz kulturę danej społeczności. Podkreśla, że dzisiejsi rodzice mają utrudnione zadanie wychowania swojego potomstwa ponieważ w większości muszą to robić samodzielnie. Dawniej do wychowania dziecka potrzebna była cała wioska. Na sam koniec autorka stawia wyzwanie wobec czytelników „ 21 dni bez awantur”. To bardzo ciekawa propozycja, którą polecam wprowadzić w życie.
Książkę „Jak nie ranić własnego dziecka? O wychowaniu bez awantur” potraktowałam jako małą ściągę i przypomnienie rzeczy ważnych, o których często zapominamy w natłoku pracy i bieżących obowiązków. Napisana jest bardzo przyjemnym i prostym językiem, dlatego czyta się ją dość szybko. Ostatnie strony to bibliografia – która jak wspomniałam wcześniej potwierdziła moje wnioski. W bibliografii znalazły się te publikacje z których czuć, że została zaczerpnięta wiedza. Książkę polecam do przeczytania w pociągu podczas podróży. Do głębszej analizy tematu proponuję inne pozycje literackie 🙂
Ocena: 5/10
Wyprawka do przedszkola - o czym trzeba pamiętać