„Kochaj najlepiej, jak potrafisz” to poradnik skierowany do osób, które mają problem ze stworzeniem stałego związku lub są w relacji, która nie spełnia ich oczekiwań. Mimo, iż nie jestem fanką poradników poruszających temat związków oraz miłości szukałam powiewu lekkiego, orzeźwiającego spojrzenia. Niestety w tej książce nie znalazłam nic, co mogłoby mnie zainteresować. Poradnik mnie rozczarował i na dłuższą chwilę zniechęcił do dalszych poszukiwać interesujących pozycji literackich w danej tematyce.
Książka porusza bardzo (bardzo) duży zakres tematyczny. Poczynając od problemu wygasania uczuć, lęku przed odrzuceniem, dominacją, kończąc na więzi ze swoimi rodzicami, Dziecku Cienia i jego strategi. Książka podzielona jest na dwie części, gdzie każdy rozdział składa się z kilku/kilkunastu mniejszych podrozdziałów, które są dość krótkie i chaotycznie. Często czytając jeden rozdział i przechodząc do kolejnego czułam, że w ogóle nie są ze sobą spójne. Książka jest chaotyczna, przez co ciężko się ją czyta, nawet w bardzo dużym skupieniu. Terapeutka zaledwie zdołała rozwinąć jeden temat, po czym od razu przechodziła do kolejnego i tak w kółko.
Największą część poradnika autorka poświęciła dzieciństwu i relacji z rodzicami. Terapia (druga część książki) to zbiór informacji, co naprawdę składa się na szczęśliwy związek. Autorka prowadzi nas drogą i daje wskazówki jak odkryć swoje Dziecko Słońca oraz znaleźć strategie transformacji. Przypomina przy tym, że niezbędne jest wzmocnienie poczucia własnej wartości oraz znalezienie równowagi między dostosowaniem się do oczekiwań drugiej osoby a samooceną, między przywiązaniem a autonomią. Publikuje dużo ćwiczeń, które mają nas nakierować i odpowiedzieć na wiele nurtujących pytań.
Podsumowując z książki „Kochaj najlepiej, jak potrafisz” nie dowiedziałam się nic, czego sama bym już nie wiedziała. Stefanie Stahl pisze dość ogólnikowo, często stosując puste frazesy, które nie niosą ze sobą żadnej wiedzy. Główne przesłanie książki można by przedstawić w jednym zdaniu: „Nie ma związków idealnych, a nasze relacje z partnerami oraz częste klęski są wynikiem nieszczęśliwego dzieciństwa oraz złych doświadczeń”. Zgadzam się z tym, że dorosła osoba tworząc związek oraz nowe relacje kieruje się doświadczeniem nabytym z dzieciństwa, ale nie zrzucałabym całej winy na rodziców i wychowanie. Jest bowiem wiele innych czynników, które warto poruszyć, a tego właśnie tutaj zabrakło.
Ocena: 2/10
Wyprawka do przedszkola - o czym trzeba pamiętać