Książka „Wiewiórki, które nie chciały się dzielić” to pięknie ilustrowana opowieść, która zachwyca już od pierwszej strony. Kolorystyka oraz tekst pełen humoru idealnie trafia w gusta najmłodszych słuchaczy. Zgodnie z informacją książka skierowana jest do 4-5 latka. Osobiście uważam, że książkę śmiało można czytać już z 2 latkiem.
Głównymi bohaterami książki są dwie wiewiórki – Beztroski Cyryl oraz Skrzętny Błażej. Pierwsza z nich to lekkoduch, który myśli tylko o zabawie. Nie przejmuje się tym, że zbliża się zima a jego spiżarnia jest kompletnie pusta. Błażej to całkowite przeciwieństwo – pracowity oraz dokładny Zebrał już olbrzymią górę zapasów, a na samym szczycie do szczęścia brakuje mu tylko szyszki. I to właśnie 'szyszka’ połączyła losy wiewiórek. Była to bowiem ostatnia szyszunia w sezonie wiosna-lato.
Wiewiórki rzucają się na turlającą szyszkę, każda chce ją tylko dla siebie. Akcja toczy się bardzo szybko, to wręcz pogoń z nieoczekiwanymi zwrotami. Szyszka spada, odbija się, ucieka a na koniec wpada do strumienia. Zgodnie z powiedzeniem „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”, szyszka trafia w szpony wielkiego ptaszyska i szybuje wysoko w chmury. A co z naszymi bohaterami?
Są tak zdeterminowani, że nie zauważają wodospadu i trafiają w jego środek. Przemoczone dochodzą wspólnie do wniosku, że przez swoją chciwość prawie straciły życie. Podają sobie ręce i postanawiają wspólnie wyprawić huczną kolację dla mieszkańców lasu. Odkrywają, że dzielenie się przynosi same korzyści i satysfakcje. Może to być wstęp do rozmowy z dzieckiem, dlaczego warto się dzielić. Ile korzyści może przynieść współpraca i jak cudownie mieć kogoś z kim można się dzielić radością.
Ocena: 9/10
Wyprawka do przedszkola - o czym trzeba pamiętać