61 proc. polskich lekarzy deklaruje, że oddałoby swój szpik pacjentom do przeprowadzenia zabiegu transplantacji – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu medycznego Konsylium24.pl. 26 stycznia, obchodzony jest w Polsce Dzień Transplantacji.
Ankieta wśród lekarzy
Zdaniem prof. Wojciecha Rowińskiego, krajowego konsultanta ds. transplantologii, problem jest zbyt złożony, by cieszyć się lub martwić wynikami jednego sondażu, wymaga bowiem akceptacji społeczeństwa, władz i Kościoła. Rozczarowanie niskim, jego zdaniem, wynikiem poparcia dla idei przez samych lekarzy wyraził ks. Piotr Sadkiewicz, zaangażowany w propagowanie idei przeszczepu organów proboszcz z Leśnej k. Żywca.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 15-25 stycznia na grupie 432 polskich lekarzy korzystających z portalu społecznościowego dla lekarzy Konsylium24.pl. Wyniki sondażu wskazują, że spośród lekarzy, którzy nie mają medycznych przeciwwskazań, większość – 61 proc. – deklaruje, że oddałoby szpik dla swojego pacjenta. Odmówiłoby tego 14 proc. lekarzy, natomiast co czwarty badany (25 proc.) ma wątpliwości.
W badanej grupie 51 lekarzy zgłosiło, że ma medyczne przeciwwskazania do oddania szpiku do transplantacji. Do takich przeciwwskazań należą m.in. cukrzyca, astma, stan po zawale serca, choroby zakaźne, padaczka, łuszczyca i ciąża.
Z sondażu serwisu Konsylium24.pl wynika, że lekarze różnią się chęcią oddawania szpiku w zależności od specjalizacji. W podobnym stopniu oddawać szpik chcą lekarze rodzinni i interniści. Najmniej przeciwnych oddaniu szpiku dla swojego pacjenta jest wśród pediatrów – 4 proc. Najwięcej chętnych do oddawania szpiku swoim pacjentom (87 proc.) można zauważyć wśród chirurgów.
Wielu spośród lekarzy gotowych oddać szpik swoim pacjentom twierdzi, że zgłosili się już do Banków Szpiku. Podkreślają, że oddanie szpiku to najpiękniejszy dar jaki można ofiarować komuś potrzebującemu. Wspominają też, że dużo łatwiej jest podjąć decyzję o zgłoszeniu do Banku Szpiku w sytuacji, gdy samemu spotka się z cierpieniem osoby potrzebującej transplantacji, pracując na oddziale hematologicznym lub mając taką osobę w najbliższej rodzinie. Niektórzy lekarze przytaczają sytuacje ze swoich oddziałów, na których cały personel zgłosił się do Banku Szpiku, szukając dawcy dla umierającego na oddziale pacjenta.
Lekarze-respondenci podkreślają, że zasadą transplantologii pomiędzy niespokrewnionymi dawcami jest anonimowość – ani dawca ani biorca nie wiedzą nic o sobie nawzajem. Osoby, które deklarują, że nie oddałyby szpiku swojemu pacjentowi, nie wykluczają oddania szpiku, ale pod warunkiem pełnej anonimowości. Lekarze nie chcieliby, aby ktokolwiek oczekiwał od nich, że jako lekarze mają jakiś specjalny obowiązek oddawania szpiku do transplantacji dla swoich pacjentów.
Świadomość społeczna
www.konsylium24.pl to największy opiniotwórczy internetowy serwis przeznaczony tylko dla lekarzy. Ponad 5 000 lekarzy pomaga sobie nawzajem każdego dnia rozwiązywać kilkadziesiąt problemów najtrudniejszych przypadków klinicznych polskich pacjentów. W serwisie toczą się również żywe dyskusje etyczne i światopoglądowe związane z wykonywaniem zawodu lekarza.
Zdaniem prof. Wojciecha Rowińskiego, krajowego konsultanta ds. transplantologii klinicznej, problem transplantacji jest zbyt złożony, by cieszyć się lub martwić jednym internetowym sondażem, nawet jeśli dotyczy on środowiska medycznego. W rozmowie z KAI prof. Rowiński podkreślił, że przeszczepianie narządów wymaga akceptacji społecznej i akceptacji środowiskowej, czyli lekarzy. Wymaga wsparcia autorytetu moralnego, jakim jest Kościół oraz autorytetu obywatelskiego i politycznego, którym są władze rządowe i terenowe wszystkich szczebli.
„Przekonywanie do idei transplantacji narządów zależy od proboszcza i wiernych w małej wiosce czy miasteczku tak samo, jak zależy nie tylko od marszałka Sejmu czy ministerstwa zdrowia, ale od starostów i dyrektorów szpitali. Musimy wszyscy chcieć” – dodał Rowiński.
Przypomniał, że mimo, iż „hierarchowie Kościoła wydali w sprawie przeszczepiania przepiękny list, to nie był on czytany wszędzie, choć było to obowiązkiem proboszcza”.
Odnosząc się do obchodzonego 26 stycznia Dnia Transplantacji, prof. Rowiński powiedział, że „jest to dzień symboliczny dla pacjentów czekających na transplantację i dzień radości dla tych, którzy mają przeszczepiony narząd i wrócili do życia”.
Opinię prof. Rowińskiego, że nie wszyscy duchowni zapoznawali wiernych z listem biskupów [List pt. „Nadprzyrodzony krwiobieg miłości”, ogłoszony we wrześniu 2007 r. – przyp. KAI] zgadza się ks. Piotr Sadkiewicz, proboszcz z Leśnej koło Żywca, Proboszcz Roku 2005 i znany propagator idei transplantacji.
„Trzeba o tym mówić nie tylko młodym pokoleniom w seminariach, ale może przede wszystkim przekonywać starszych duchownych, zwłaszcza duszpasterzy – podkreśla kapłan dodając, że temat ten powinien być „przerobiony” przez wszystkich księży. Zdaniem ks. Sadkieiwcza istnieje pilna potrzeba zapoznawania duchownych oraz katechetów z kwestiami bioetycznymi, nad którymi debatuje się w Polsce. Program wskazówek oraz materiały edukacyjne powinny się stać częścią programów duszpasterskich w każdej diecezji.
Komentując wyniku sondażu Konsylium24.pl, ks. Sadkiewicz stwierdził, że w przypadku lekarzy każdy wynik mniejszy niż 90-procentowa akceptacja dla idei transplantacji jest rozczarowujący. „Obawiam się, że gdyby przeprowadzić taki sondaż w każdej grupie zawodowej, także wśród duchownych, to wynik może sięgnąłby 50 proc., ale byłby wciąż niezadowalający. Świadomość tego, czym jest transplantacja jest niestety wciąż niska” – uznał kapłan.
Wyprawka do przedszkola - o czym trzeba pamiętać